czwartek, 12 grudnia 2013

Pierwsze koty za płoty

W poniedziałek 25. listopada rozpoczynam pracę w St. Vincent Strambi Catholic Clinic. Co za stres! Na szczęście Marta miała już kilku pacjentów i będzie wiedziała, co robić, myślę. Co z tego, że była w pracy tylko jeden dzień. To i tak o 100% więcej niż ja. Przed przychodnią tłoczy się już kilkanaście osób, mimo wczesnej pory. No to zaczynamy. Zajmujemy razem jeden gabinet i zapraszamy pierwszą osobę. Nie rozumiem niczego, co mówi! To w ogóle angielski? Mamo, ja chcę do domu! Z każdym kolejnym pacjentem zaczynam łapać mniej-więcej, o co chodzi. Dobrze, że pokazują na sobie, gdzie ich boli. I że z kart można co nieco wyczytać o ich przypadłościach. Pół biedy, gdy przychodzą po przedłużenie leków, które wcześniej dostawali. Ale im dalej w las, tym więcej drzew i musimy improwizować. Niektórzy przychodzą po raz pierwszy i ich kartoteki są puste. Albo pojawia się im jakaś nowa, niezdiagnozowana choroba czy też dotychczasowe leczenie nie działa, jak powinno. Według naszych wytycznych powinno się podać lek X. Ale w aptece tego nie mamy. Wymyślamy więc coś innego, uważnie studiując Szczeklika. Tego też nie ma. A tamto jest, ale w innej dawce. I nazywa się zupełnie inaczej. I tak w kółko – przeliczamy, wymyślamy i kombinujemy. Najgorsze są te dziwne skróty. Muszę zapamiętać, że „PRN” oznacza „w razie potrzeby”, a „TID” trzy razy dziennie. Kto to w ogóle wymyślił? Najgorsze, że pacjentów wcale nie ubywa, Kelly wciąż przynosi nowe i nowe karty... Na szczęście ok. 15 udaje nam się „obsłużyć” ostatniego pacjenta. Wyczerpane wracamy do domu. 

Gabinet lekarski

Korytarz w przychodni

Infografika z gabinetu zabiegowego

Następnego dnia jest jeszcze gorzej. Najwyraźniej po okolicy rozeszło się już, że przyjechały doktorki i chyba ludzie nie tyle przychodzą do nas z powodu choroby, a raczej, żeby się nam przyjrzeć. Przecież do tej pory jakoś dawali radę funkcjonować z lekarzem pojawiającym się raz w tygodniu na kilka godzin... Mamy do wyboru – albo przyjmujemy razem i siedzimy do nocy, albo rozdzielamy się na dwa gabinety. Stety – niestety, decydujemy się na drugą opcję. Masakra! Bez Szczeklika czuję się jak w jakimś cholernym labiryncie. 6 lat studiów i rok stażu, a ja nie wiem, co z czym i dlaczego. I jeszcze rozumiem w najlepszym przypadku co drugie słowo. Czasem pacjenci mnie zaskakują, jeśli już uda mi się ich zrozumieć. Jednak można nauczyć się od nich czegoś ciekawego. Dowiaduję się na przykład, że gdy dziecko dużo pluje, to na pewno ma robaka w brzuchu. Co robić? Może i mało przekonujące, no ale tubylcy stykają się z takimi problemami na co dzień, niech będzie. Daję chłopcu jakieś kropelki na pasożyta. Uniwersalne. Zabijają wszelakie dostępne w jelicie żyjątka. Brzmi dobrze i chyba nie zaszkodzi... Co chwilę obie z Martą mamy jakieś wątpliwości i praktycznie każdy przypadek „konsultujemy”, zaglądamy do Szczekla i tutejszego farmindeksu (troszkę przeterminowanego, bo z 2000 roku, ale, jak się okazuje, wciąż aktualnego – niektóre z tutejszych leków mają starsze terminy ważności). Jakoś dajemy radę. Wszyscy przeżyli. O ile nam wiadomo. Chociaż w tym samym tygodniu zaliczyłyśmy jeden pogrzeb (ale nie z naszej przyczyny – faceta po prostu zadźgali w więzieniu).

Cierpliwi pacjenci

Lunch :)
W środę jest już trochę lepiej, a w czwartek przychodzi Doktor. Podrzucamy mu najcięższe przypadki. Sprytnie. Mimo to siedzimy w Klinice od 8 do 16, praktycznie bez przerwy. Na szczęście wizyty domowe obskoczyłyśmy wcześniej i przynajmniej piątek mamy wolny...

Bilans tygodnia:
Przyjętych - ok. 100 pacjentów
  • 40 nadciśnień tętniczych
  • 15 cukrzyc
  • 10 potwierdzonych hipercholesterolemii
  • 9 chorób zwyrodnieniowych stawów / zapaleń
  • 7 przeziębień
  • 5 zapaleń błony śluzowej żołądka
  • 5 astm 
  • 4 kaszle 
  • 4 anemie 
  • 3 pogryzienia przez psy 
  • 2 jaskry 
  • 2 żylaki kończyn dolnych 
  • 2 zaburzenia lękowe 
  • bezsenność
  • wrzód trawienny 
  • ciało obce pod paznokciem
  • podejrzenie twardziny układowej
  • tłuszczak
  • POChP 
  • kontrola INR 
  • AZS
  • róg skórny
  • dyskopatia
  • rozcięta broda
  • przewlekła biegunka
  • odleżyna IV/V na kości krzyżowej
  • plejada bólowa:
  • 4 bóle głowy
  • 3 bóle w klatce piersiowej
  • ból całego ciała
  • ból podbrzusza
  • 6 bólów prawej nogi
  • 0 bólów lewej nogi
  • i oczywiście sinus u niemal każdego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz